fbpx

n header

Zavolej / Zadzwoń


Próbka utworu

Český originál Tłumaczenie polskie

Ještě je tolik písní co jsem nikdy nehrál
A tolik akordů co vůbec neumím
Tisíce hezkých prvních slok
A já v nich bloudím jako cvok
A často nevím kudy dál

A mezi básníky mě taky nikdo nezval
Dávno si nemyslím že všemu rozumím
Člověk by neměl zůstat sám
Dneska už těžko spočítám
Kolikrát brečel jsem a kolikrát se smál

Ref.:
Zavolej
Prosím tě zavolej
Zavolej že ti smutno je
A proč ti duše spadla do hnoje
Tak zavolej
Klidně mi zavolej
Zavolej třeba pro radost
Člověčí lásky přece není nikdy dost
Proto mi zavolej


Jsem tulák prostoru i všech časových pásem
Na Mléčné dráze červený trpaslík
Po cestě z noci do rána
Potkávám Aldebarana
A do tmy volám chvilku stůj

Možná že jednou jedna řekne jenom tvá jsem
Abych ji hýčkal a ze všech trablů svlík
Té holce hodné úžasu
Zapletu růže do vlasů
A řeknu lásko moje navždy budu tvůj

Ref:
Zavolej
Prosím tě zavolej
Zavolej že ti smutno je
A proč ti duše spadla do hnoje
Tak zavolej
Klidně mi zavolej
Zavolej třeba pro radost
Člověčí lásky přece není nikdy dost
Proto mi zavolej

Jest jeszcze w bród utworów, których wciąż nie grałem
I tyle akordów, których nawet nie znam
Pierwszych strof pięknych tysiące
Błądzę w nich wariat miesiące
A często nie wiem, dokąd z tym

A pośród poetów dotychczas nie siedziałem
Dawno już nie myślę, że wszystko w głowie mam
Człowiek by nie miał zostać sam
Ciężko mi zliczyć te, co znam
Dni łez i śmiechu pełne – ile było ich

Ref.:
Zadzwoń dziś
Proszę cię zadzwoń dziś
Zadzwoń kiedy ci smutno jest
I kiedy dusza jest całkiem na dnie
Więc zadzwoń dziś
Możesz zadzwonić dziś
Zadzwoń by rozweselić się
Ludzkiej miłości nigdy nie za wiele jest
Dlatego zadzwoń dziś


Włóczęga przestrzeni i czasowych stref to ja
Czerwony karzeł w pasie Mlecznej Drogi
W podróży w nocy do rana
Spotykam Aldebarana
W mrok wołam: choć na chwilę stój

Może mi jakaś dama powie: jestem twoja
Bym przytulając zdjął z niej wszelkie trwogi
Dziewczynie tej pełnej krasy
Zaplotę róże we włosy
I rzeknę: miła ma, na zawsze będę twój

Ref.:
Zadzwoń dziś
Proszę cię zadzwoń dziś
Zadzwoń kiedy ci smutno jest
I kiedy dusza jest całkiem na dnie
Więc zadzwoń dziś
Możesz zadzwonić dziś
Zadzwoń by rozweselić się
Ludzkiej miłości nigdy nie za wiele jest
Dlatego zadzwoń dziś

Blues o deseti životech / Blues o dziesięciu istnieniach


Próbka utworu

Český originál Tłumaczenie polskie

Kdybych tak měl deset životů
Nikdy bych nemusel spěchat
Deseti dívkám hrát gavotu
Abych si jednu moh´ nechat

Nechci se teď pouštět do hádek
Ale mít životů devět
Byl bych i dědečkem z pohádek
Chytrý snad ale ne vševěd

Osumkrát bych si rád na svět zvyk
Víly ať závistí blednou
Sedmkrát byl bych rád trpaslík
Sněhurka alespoň jednou


Kdyby mi věštkyně Sibyla
Ze starých eposů řeckých
Sedmero životů slíbila
Já bych je využil všecky

Kéž bych měl životů aspoň šest
Svá přání do vrby šeptám
Nikdy bych moc nedbal na pověst
Taky se vás na nic neptám

Zbytečně přes prsty koukáte
Že nemám z tesilu šaty
Kdybych se narodil popáté
Snobům bych ukázal paty


Čtyřikrát ožil bych s povděkem
Ten nápad v hlavě mi leží
Zkusit se stát dobrým člověkem
To je snad to oč tu běží

Tři přání v jediném souvětí
Tři doby v jedinou spojím
Na dům a na strom a na děti
Chtěl bych žít životem trojím

A kdybych byť jenom dvakrát žil
I to je tak trochu sci-fi
Radostí smutek bych vyvážil
Stereo balance hifi


Jenomže žijem jen jedenkrát
I to má snad svoje klady
Jen jednou budeme umírat
Tak proč stát k životu zády

Zbývá jen otázku položit
Jestli žít naplno svedem
Raději žít nežli položít
A napůl umírat předem

Nebrečme dojetím u beden
A u píva že nejsme mladší
Dám deset životů za jeden
Ve kterém to všechno stačím

Gdyby mi los tak dziesięć żyć dał
Ganiać nigdzie nie musiałbym
Dziesięciu pannom gawot bym grał
Z jedną z nich potem zostałbym

Nie chciałbym dziś zaczynać waśni
Ale zyskać istnień dziewięć
I być sprytnym staruszkiem z baśni
Co jednak wszystkiego nie wie

Gdybym ośmiokrotnie na tym świecie żył
Z zazdrości wróżki by zbladły wraz
Siedem razy bym krasnoludkiem był
Królewną Śnieżką choć jeden raz


Gdyby mi tak wieszczka Sybilla
Ze starych eposów greckich
Siedem żywotów obiecała
Użyłbym życia w nich wszystkich

A gdybym tak choć sześć istnień miał
Tę prośbę wierzbie zaszepczę
O sławę bym nawet i nie dbał
Lecz pytać was o nic nie chcę

Niepotrzebnie krzywo patrzycie
Że non ironu nie noszę
Gdybym otrzymał piąte życie
Snobów wnet miałbym w nosie


Z wdzięcznością mógłbym poczwórnie żyć
Pomysł ten w głowie mi siedzi
Spróbować dobrym człowiekiem być
Bo o to tu chyba chodzi

Niech w jednym zdaniu trzy myśli są
Trzy epoki w jedną chcę spleść
Gdzie drzewo, dzieci, gdzie mój jest dom
Potrójne życie chciałbym wieść

A gdybym tak żył choć dwa razy
Choć to też stan fantastyczny
Radością smutek bym wyważył
Stereo balans muzyczny


Lecz tylko raz na świat przyjdziemy
To plusy też ma, to jest odkrycie
Raz jeden też odchodzić będziemy
Czemu więc obrażać się na życie

Zostaje więc do dyskusji wnieść
Punkt, jaką drogę wybierać
Lepiej jest żyć niż pół życia wieść
Na wpół zawczasu umierać

Nie rońmy łez, czas leci, trudno
Z pilotem i z piwem nie siedźmy
Oddam dziesięć żyć za to jedno
W którym nadążę z tym wszystkim

Křídla a kopyta / Skrzydła i kopyta


Próbka utworu

Český originál Tłumaczenie polskie

Řekli mi jednou, ať svůj smysl pro krásu
Dokážu kresbičkou Pegasa z ánfasu
Nevládnu tužkami snad bych jej znesvětil
Dlouho jsem přemýšlel a pak jsem odvětil

Kreslit ho nemohu, sám nevím čím to je
Málokdy zavítá do mého pokoje
Cesta je klikatá, cíl není jasný
Ten kůň má sílu, ten pták je krásný

Jen jednou zkoušel jsem chytnout ho do lasa
Řekl mi, ty hloupý chceš chytit Pegasa
Vždyť nevíš, zda je víc ptákem či koněm
Kdybys ho uvázal, bylo by po něm

Nechci ho nachytat, už mě to neláká
Chápu ho, vždyť má jak já srdce tuláka
Vznáší se mou myslí jak hezká věta
Tak ať se vznáší dál do konce světa

Spytano mnie kiedyś bym piękno okazał
Rysując z profilu obrazek pegaza
Nie władam kredkami, mógłbym go zeszpecić
Długo więc myślałem, by później powiedzieć

Nie mogę go rysować. Czemu? - sam nie wiem
W moim pokoju rzadko tak zjawia się
Droga jest niełatwa, cel tak niepewny
Ten koń ma siłę, ten ptak jest piękny

Starałem się złapać go na lasso tylko raz
Rzekł mi: Ty głupcze! Chcesz złapać pegaza
A nie wiesz, czy bardziej jest ptakiem czy koniem
Gdybyś go uwiązał, byłoby po nim

Już nie chcę go złapać, już mnie to nie nęci
Rozumiem go - ma jak ja serce włóczęgi
Jak piękne zdanie w mych myślach wciąż lata
Więc nadal niech wznosi się do końca świata