fbpx

n header

Blues na černo / Blues na czarno


Próbka utworu

Český originál Tłumaczenie polskie

Sedíme v kavárně každej u jinýho stolku
Máš svoji společnost a já jsem u jiné přísedící
Hrajeme si s pohledem a skrýváme to před pohledy jiných
Neznáme se ani trochu, ale tolik bychom chtěli

A není, kdo by nás vzal za ruce
A spojil nám dlaň s dlaní
A řekl jděte a milujte se
Aspoň dneska
A tak tu sedíme dva cudní v kavárně
Kolem nás básníci, malíři, umělci
Světáci zkušení a vůbec věci znalí

Skládají ti poklony a ty je s díky odmítáš
Po straně tě urážejí, hezky tak, abys to slyšela
A ty slyšíš, ale neslyšíš a já vstanu abych se tě zastal
Jenže ty mě pohledem posadíš zase zpátky

Odcházíme každý sám za sebe
Jenže pod věšákem leží tvůj šátek
Připravený k podání
Za úsměv a dík

Tak teda pojď
A já ti budu o lásce lhát
Pošeptám ti klidně, že jsi má první i poslední
A ty se budeš tvářit, že mi věříš

Tak teda pojď
Řekneš mi třeba - třeba že už sis mě všimla dřív
A neřekneš mi, že už jsi pár let vdaná
A nebudem se zatěžovat svědomím

Tak teda pojď
Urveme životu chvilinku pro sebe
Upocené pomilování potmě a načerno
Při víně z konzumu, z rádia za tři sta
Jde vlna za vlnou

Zprávy
Jazz
Zprávy
Noční koncert
Zprávy
Dechovka
Zprávy
Smyčcový orchestr
Zprávy
Disko
Zprávy
Heidy
Zprávy
Hurikán
Zprávy
A tak dál pořád dokola

A je tu ráno
A v ústech pach mnoha cigaret
Žaludek na víně, nervózní česání
Máš vrásky kolem očí
Ale já je nevidím

A ty si nevšímáš že už mám šediny
A rachitickou páteř, aspoň tu že mám
Bylo to hezký, tak ahoj
Zas někdy snad

Sedíme v kavárně zase každej u jinýho stolku
Máš svoji společnost a já jsem u jiné přísedící
A nehrajem si s pohledem, protože jsi pro mě žádnej nenašla
A šátek na věšáku nevisí, zřejmě jsi zapomněla

Siedzimy w kawiarni każde przy innym stoliku
Masz swoje towarzystwo a ja siedzę przy innym stole
Grę spojrzeń ukrywamy przed spojrzeniem innych
Ani trochę się nie znamy, i tyle właśnie byśmy chcieli

Nie ma komu chwycić nas za ręce
Aby złączyć nasze dłonie
I rzec: idźcie i kochajcie się
Przynajmniej dziś
I tak tu siedzimy, dwa cuda w kawiarni
Wokół nas poeci, malarze, artyści
Światowi, doświadczeni i w ogóle znawcy

Składają ci pokłony, które z uśmiechem odrzucasz
Za plecami ci wymyślają, zgrabnie tak, abyś słyszała
A ty słyszysz, ale nie słyszysz, a ja wstanę, aby cię obronić
Tylko że swym spojrzeniem posadzisz mnie z powrotem

Odchodzimy, każde w swoją stronę
Lecz pod wieszakiem leży twoja chustka
Jestem gotów ją podać
Za wdzięczny uśmiech

A więc chodź
Będę Ci kłamał o miłości
Zaszepczę Ci lekko, żeś moja pierwsza i ostatnia
A Ty będziesz udawać, że mi wierzysz

A więc chodź
Powiesz mi na przykład, że dostrzegłaś mnie już wcześniej
Lecz nie przyznasz, że od kilku lat masz męża
I nie będziemy się obarczać sumieniem

A więc chodź
Wyrwiemy od życia chwileczkę dla siebie
Spocony stosunek w ciemności, skrycie i na czarno
Przy marnym winie, a z taniego radia
Płyną audycje

Fakty
Jazz
Fakty
Nocny koncert
Fakty
Kapela
Fakty
Orkiestra smyczkowa
Fakty
Disco
Fakty
Heidy
Fakty
Hurikán
Fakty
I tak dalej, wciąż to samo

A tu jest ranek
W ustach woń wielu papierosów
Mdli nas od wina, nerwowe czesanie
Masz zmarszczki wokół oczu
Ale ja ich nie widzę

A ty nie zauważasz, że już siwieję
I mam rachityczny kręgosłup, chociaż ten
Było pięknie, do widzenia
Może kiedyś, może

Siedzimy w kawiarni, a każde znów przy innym stoliku
Masz swoje towarzystwo a ja siedzę przy innym stole
Darujemy sobie grę spojrzeń, bo żadnego dla mnie nie znalazłaś
Chustka na wieszaku nie wisi, widocznie jej zapomniałaś

Blues o hvězdě / Blues o gwieździe


Próbka utworu

Český originál Tłumaczenie polskie

Včera cestou z hospody jsem viděl, jak padá hvězda
A napadla mě při tom spousta divnejch přání
Padala dost dlouho a tak, i když se to nezdá
Napadla mě řada věcí který nejsou k mání

Aby všude pekli dobrej chleba a nemyslím jen na sebe
Aby bylo na světě míň špíny a nemyslím jen na smetí
Aby se mi holky pořád líbily a nemyslím jen na tebe
Aby bylo pláče míň a nemyslím jen na děti

Abych stihnul mámě všechno vrátit a nemyslím jen na prachy
Aby byly city vždycky zdarma a nemyslím jen na lásku
Aby nikdo nikde neznal násilí a nemyslím jen na války
Aby bylo vždycky co a s kým a nemyslím jen na chlast

Aby byla všude spousta kytek a nemyslím jen na růže
Aby bylo často lidem do zpěvu a nemyslím jen na oslavy
Aby měli všichni svoje doma a nemyslím jen na byty
Aby mohli všichni říkat pravdu a nemyslím jen na folk

Díval jsem se na hvězdu a čekal, že dostanu znamení
Hvězda tiše padala a nedala mi k dalším přáním čas
Cesta domů z hospody je stejná, vůbec nic se nemění
A tak doufám že tu hvězdu uvidím dneska zas

Doufám že snad aspoň hvězdu...

Wczoraj w drodze z baru widziałem, jak spada gwiazda
I przyszło mi przy tym na myśl wiele dziwnych życzeń
Spadała dość długo więc – nawet, gdy to dziwne tak
Przyszło mi do głowy parę nieosiągalnych marzeń

Aby wszędzie piekli dobry chleb, i nie myślę tylko o sobie
Aby było na świecie mniej brudu, i nie myślę tu o śmieciach
Abym ciągle tak lubił dziewczyny, i nie myślę tylko o tobie
Aby było mniej płaczu, i nie myślę tu o dzieciach

Abym zdążył mamie wszystko oddać, i nie myślę tu o forsie
By uczucia były zawsze za darmo, i nie tylko o miłości marzę
Aby nikt nigdy nie znał przemocy, i nie myślę tylko o wojnie
By było zawsze co i z kim, i nie tylko piwo w barze

Aby było wszędzie mnóstwo kwiatów, lecz nie tylko same róże
Aby ludzie chcieli często śpiewać, i nie myślę tylko o spotkaniach
Aby wszyscy mieli swoje domy, i nie myślę o mieszkaniach
Aby mogli wszyscy mówić prawdę, lecz nie tylko w poezji

Patrzyłem w górę wciąż, czekając na jakiś od tej gwiazdy znak
Gwiazda cicho spadała, zabrakło już czasu na życzenia
Droga do domu jest taka sama, nic kompletnie się nie zmienia
Więc wierzę, że tę gwiazdę zobaczę dziś jeszcze raz

Więc wierzę, że chociaż tę gwiazdę...

A ještě radši se vracím / A jeszcze chętniej wracam


Próbka utworu

Český originál Tłumaczenie polskie

Už zase nevím lásko jak to říct
Jak ti říct, že nemám stání
Vím že těch cest už bylo na tisíc
A snad i víc než milování
Přesto rád tě mám
Rád tě mám
Sama to víš

Teď mě pojď doprovodit k zápraží
Nádraží už na mě čeká
Jak boty pro ty co se odváží
Vlaky odváží mě někam
Bůhví kam
Bůhví kam
Nebo ďábel spíš

Ref.:
Čert mi to nakukal
Abych jel zase dál
A že už bych měl
Kdo chce ať nadává
Mě chytne toulavá
A neposedím to bohužel


Tak už se nezlob lásko, vždyť mě znáš
Jak Otčenáš, žádná sláva
Nestojím za slzu co v oku máš
A ukrýváš, to se stává
I bláznům toulavým
Toulavým
Jako jsem já

Ty na mě čekej, lásko, prozatím
Někde u trati já to zkrátím
Jenom co všechny prachy utratím
A když se neztratím
Hned se vrátím
K tobě domů
K tobě domů
A hrozně rád

Ref.:
Čert mi to nakukal
Abych jel zase dál
A že už bych měl
Kdo chce ať nadává
Mě chytne toulavá
A neposedím to bohužel


Už zase nevím lásko jak to říct
Jak ti říct
Že už jsem zpátky

I znów, kochana, nie wiem, jak to rzec
Jak Ci rzec, nie mam schronienia
Wszystkich dróg więcej od miłości jest
Dróg tyle jest, nie do zliczenia
Lecz i tak kocham Cię
Kocham Cię
Sama to wiesz

Chodź już na peron odprowadzić mnie
Dworzec tam już na mnie czeka
Jak buty na tych, co odważą się
Pociągi jadą z daleka
Lecz Bóg wie, gdzie
Bóg wie, gdzie
Czy może czert

Ref.:
Czert tu się postarał
Więc jadę znowu w dal
Już bym jechać miał
Kto chce, niech narzeka
Mnie łapie włóczęga
A zostać bym tu już nie śmiał


Więc nie złość się kochana, ty mnie znasz
Jak Ojcze Nasz, błaha sprawa
Te łzy, co w oczach dzisiaj znowu masz
Nie ukrywaj ich, to się zdarza
Bezpańskim głupcom tym
Bezpańskim
Takim jak ja

Kochana, czekaj na mnie, tymczasem
Gdzieś w drogę pójdę, lecz ją skrócę
Niech tylko wydam mój cały ten szmal
I jeśli się nie zgubię
Wnet powrócę
Już do domu
Już do domu
Byłbym tak rad

Ref.:
Czert tu się postarał
Więc jadę znowu w dal
Już bym jechać miał
Kto chce, niech narzeka
Mnie łapie włóczęga
A zostać bym tu już nie śmiał


I znów kochana nie wiem jak to rzec
Jak Ci rzec
Że już wróciłem