10. 01. 2020
Czas ucieka tak szybko, że człowiekowi może się od tego zakręcić w głowie. Po koncertach w Polsce z chęcią się zatrzymałem – graliśmy mniej i odbywał się jedynie cykl „Pieśniarze sobie”. W listopadzie moimi gośćmi byli Martin Kalenda i Pavel Lipták – duet Mrakoplaš Light Orchestra, czyli mniejsza, bardziej akustyczna i bardziej pieśniarska wersja zespołu Mrakoplaš. (Tak, to ten sam Martin, który gra ze mną na gitarze basowej :-) ).

Ostatni odcinek cyklu tuż przed Bożym Narodzeniem odbył się w teatrze Troníček w Pradze. Ten wieczór należał do moich owieczek – uczniów szkoły gitarowej. Niektórzy z nich już występują: sami lub w zespołach.

A potem został nam już tylko bożonarodzeniowy spokój, pisanie i przygotowania do kolejnych koncertów. Zastanawialiśmy się, czy i jak kontynuować występy, aby cały czas były ciekawe dla słuchaczy, dla mnie i dla tych, z którymi gram. Już nie możemy się doczekać :-)
Teraz pracujemy nad organizacją wiosennych koncertów w Polsce; szczegóły niebawem! A w międzyczasie zajrzyjcie do zakładki „Piosenki”, gdzie pojawiły się dwa nowe tłumaczenia. Jest tam jeden zabawny tekst, z którego możecie się szczerze pośmiać...
Petr Rímský, tłumaczenie Bogna Piter

Są miejsca, do których bardzo chętnie się wraca. Do takich należy już nie tylko Wrocław, ale powoli również i Kraków, gdzie po raz pierwszy dwa lata temu ugościła nas scena ATA. Tym razem Petr zawita w zaprzyjaźnionym klubie Gwarek, gdzie wystąpi w ramach cyklu „Scena pod górniczą lampą“. A znajdziemy się tutaj dzięki Joannie Sajdłowskiej, poprzez tę scenę pokazującej młodemu pokoleniu studentów muzykę z archiwów sprzed lat. Poznaliśmy się podczas koncertu we wrocławskim „Ślimaku“; a jak już się o tym nie raz przekonaliśmy: ślimak, choć zawija, skraca dystanse.
Kolejne muzyczne spotkanie na zamku w Gorzanowie! Zamek w Gorzanowie tak bardzo nas urzekł, że postanowiliśmy zagrać tam jeszcze raz. I jeszcze tego samego lata :)